Postanowiłam dołączyć się do akcji Postaw się Putinowi - jedz jabłka! #jedzjabłka w ramach sprzeciwu wobec rosyjskiego embarga m.i. na polskie jabłka. Zakupiłam więc rzeczone i postanowiłam upiec z nich szarlotkę w stylu amerykańskim. Wyszło mi coś takiego:
… i jest ona całkiem smaczna! A przez wzgląd na moje ostatnie przejścia (choć od miesiąca jem już praktycznie wszystko, ograniczając wciąż spożycie jajek i mleka w czystej postaci), wrażliwa na problemy alergików oraz matek karmiących alergików - postanowiłam, że będzie jeszcze ambitniej!
Postanowiłam, że upiekę szarlotkę bezglutenową, bezmleczną i bezjajeczną!
Był moment, że prawie się poddałam, z mąką walającą się po podłodze, dzieckiem ryczącym nieopodal i domagającym się uwagi, jabłkiem rozbryzganym na blacie kuchennym i ciastem poprzyklejanym do wszystkich możliwych powierzchni, ale… udało się! Choć łatwo nie było...
Jak widać...
Inspirowałam się kilkoma przepisami znalezionymi w internecie (zwłaszcza tym), ale zmodyfikowałam je na własne potrzeby.
Generalnie nie przepadam za mąką pszenną, choć aktualnie nie jadam stricte bezglutenowo. Nie oszukujmy się, ale mąka pszenna jest najmniej zdrową z wszystkich dostępnych mąk. Jeżeli wolicie mąkę glutenową, to bardziej polecam żytnią. Oczywiście kruche ciasto znacznie łatwiej jest zrobić z mąki pszennej, niż jakiejkolwiek innej.... Ale w końcu miało być ambitnie! No i wyszło kruche.
Być może sprawdziłaby się również mąka ryżowa, ale tym razem postawiłam na gryczaną z dodatkiem kukurydzianej (można bez kukurydzianej). Zamiast masła (w końcu miało być bezmlecznie) - skorzystałam z oleju. Tak więc - do dzieła!
Składniki:
Ciasto:
400 g mąki gryczanej (można bez kukurydzianej - wówczas 500 g)
100 g mąki kukurydzianej
niecała szklanka cukru trzcinowego
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki oleju
łyżeczka cukru z wanilią (nie używam wanilinowego, tylko naturalnego)
można dodać 2 łyżeczki proszku do pieczenia (ja nie dodawałam)
Nadzienie:
3 jabłka
ok. 2 łyżki płatków ryżowych (do posypania ciasta)
ok. 3 łyżki dżemu morelowego (nie trzeba)
cynamon
1. Składniki ciasta mieszamy na jednolitą masę
2. Zostawiamy trochę ciasta na dnie miski, żeby móc zrobić z niego później paski na wierzch. Resztę ugniatamy w kulę, ale ważne by wcześniej posypać dłonie mąką, zanim dotkniemy ciasta (jest baaaardzo lepiące, więc dłonie muszą być suche i najlepiej z mąką). Blat i wałek również musimy posypać mąką, aby ciasto się do nich nie przykleiło (koniecznie - nie żałujcie jej!). Rozwałkowujemy i wycinamy okrąg, który przekładamy do foremki, uprzednio posmarowanej olejem.
3. Ścieramy na tarce jabłka, odsączamy nadmiar soku, dodajemy do nich dżemu morelowego i cynamonu wedle uznania.
4. Posypujemy ciasto w foremce płatkami ryżowymi, żeby nie nasiąknęło za bardzo sokiem z jabłek, następnie kładziemy na nie nadzienie.
5. Z reszty zostawionego ciasta wycinamy paski i kładziemy na górę dla ozdoby.
6. Wsadzamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na 45 minut.
W międzyczasie sprzątamy syf, który zostawiliśmy w kuchni ;)
A po 45 minutach otwieramy piekarnik i… GOTOWE!
Gniewko w prawdzie nie próbował, ale za to chwali się swoimi dwiema dolnymi jedynkami, które ledwo co wyjrzały mu znad dziąseł ;)
Ja też robię szarlotkę bez jajek i mleka;) trzeba wymieszac w misce po szkl mąki,kaszy manny i cukru + łyż.proszku do pieczenia,zetrzec na tarce 6-7 jabłek i potem na natłuszczoną blaszkę wysypać szkl suchych składników,na to połowę jabłek,znowu to samo,a na koniec zetrzeć kostkę masła i piec45 min.Zawsze to jakas słodycz ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest pyszna, pewnie nawet smaczniejsza, z tym, że nie jest bez mleka, bo masło = mleko :)))
UsuńWygląda przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńJadłabym!
OdpowiedzUsuńA mówiłaś w środę, że mało pieczesz ;)
Widzisz, chyba mnie zainspirowałaś :) Ale tak serio - polityka mnie zmobilizowała + ochota na amerykańską szarlotkę :D
UsuńZĘBY...? Wow! :D No to nieźle...
OdpowiedzUsuńOj, działo się u Was w kuchni;) Muszę też zrobić tarkę jabłkową! Mam mąką kukurydzianą, spróbuję na niej!
zęby na szczęście wyszły nam bezobjawowo :)
UsuńDługo zastanawiałam się, dlaczego ta niebieska butelka jest tak potwornie oklejona mąką (i zdaje się ciastem). Czyżbyś używała jej w charakterze wałka? ;)
OdpowiedzUsuńA jakże!!! :D Zgadłaś :)
Usuńświetne zdjęcia, na temat szarlotki... nie wypowiem się :P bo niestety ale to chyba jedyne ciasto, którego straaasznie nie lubię. Jak jabłka to tylko w postaci jabłek lub napoju ;) :)
OdpowiedzUsuńhttp://xavilove.blogspot.com/2014/08/tesknota.html
ale zdolna bestia z Ciebie.
OdpowiedzUsuńzrobić coś z niczego. w sumie to pycha ciasto z jabłek :)
Wpadłam przypadkiem na chwilę, ale na pewno zostanę tu na dłużej. Twojego bloga czyta się jednym tchem :) Zdjęcia urzekające. A apple pie uwielbiam, ale do tej pory robiłam w wersji ze zwykłą mąką, margaryną (niestety;), a jabłka kładłam na cieście w dużych kawałkach. Podoba mi się też pomysł z dodaniem dżemu. Twój przepis na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńSzarlotka wygląda i smakuje wspaniale. Genialny przepis.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Urszula
bardzo się cieszę :)))
Usuń