czwartek, 20 lutego 2014

Biały szum

Słyszeliście kiedyś o białym szumie? Ja nie. Do czasu. Od tygodnia szumi nam w mieszkaniu  niemal nieustannie... Ale od początku…



W piątek Gniewko skończy 5 tydzień życia i jak do tej pory - nie mogę przy nim narzekać na brak snu. Oczywiście wszystko jeszcze może ulec zmianie, ale… mam cichą nadzieję, że tak się jednak nie stanie ;)
Pamiętam jeszcze przed porodem podśmiechiwanie rodziny i znajomych "Odsypiaj, odsypiaj zawczasu, bo później - zapomnij! Nieprzespane noce, płacze, zero czasu dla siebie…" 

Tymczasem po najdłuższym w moim życiu okresie czuwania, czyli trzech nieprzespanych dniach i nocach w szpitalu tuż po porodzie - pierwsza noc w domu była wybawieniem. W końcu się wyspałam! Mieszko wstawał do małego, przewijał i dawał mi do karmienia co 3 godziny. I tak noce wyglądają do dziś, z tą różnicą, że pozwalamy małemu spać dłużej i już się nie martwimy, że nie budzi się tak często na karmienie, bo wiemy, że przybiera pięknie na wadze. 




Początkowo jednak byliśmy przerażeni perspektywą jaka rysowała się przed nami w ciągu pierwszych dni życia Gniewka… Jednak nie dlatego, że ciągle płakał, co chwila się budził i domagał piersi. Bowiem w przeciwieństwie do swojego starszego o jeden dzień sąsiada z sali, który nieustannie wisiał swojej mamie u piersi na zmianę pijąc, wymiotując i robiąc kupy - Gniewko ciągle spał. Na początku przyczyny upatrywaliśmy w zmęczeniu porodem, a potem żółtaczką, która dość długo mu się utrzymywała po powrocie do domu. W każdym razie efekt był taki, że trzeba go było dobudzać na siłę, pod presją powtarzanej jak mantrę przez personel szpitalny zasady "Karmić na żadanie, ale NIE RZADZIEJ niż co 3 GODZINY". Tymczasem gdybyśmy tylko się do tej zasady nie zastosowali, to jestem przekonana, że nasze dziecko spałoby nawet i 8 godzin bez przerwy. My jednak postanowiliśmy nie testować jego możliwości i początkowo budziliśmy go z zegarkiem w ręku co 3 godziny. Sposoby na zmuszanie śniętego dziecka do jedzenia? Przewijanie, moczenie twarzy i karku mokrą chusteczką, łaskotanie po piętach, dotykanie pod bródką… Powinno być minimum 20 minut efektywnego ssania - a początkowo było święto jak udało się 10 minut! Nie mniej nasza wytrwałość się opłaciła - po ok. dwóch tygodniach wszystko zaczęło się stabilizować i dzisiaj Gniewko sam się potrafi budzić co 3 godziny, choć bywa, że śpi nawet i 6 godzin! Za to je przepięknie i bez problemu - nie zawsze długo, ale bardzo efektywnie, co widzimy po rosnącej z tygodnia na tydzień wadze.

3 stopnie irytacji :)


Aktualnie dzień Gniewka składa się z mniej więcej 3-godzinnych cyklów snu, następnie 1,5 godzinnych okresów czuwania, kiedy jest czas na karmienie, przewijanie i chwile aktywności czyli zazwyczaj oglądania mieszkania ;) Ku naszej uciesze - w nocy sypia jeszcze dłużej i nie ma problemu żeby zasnąć po przerwie na jedzenie i przewijanie. Wydaje się, że usypia go nocna atmosfera ciszy i ciemności. Owszem - zdarza mu się pomarudzić. Bywały sytuacje, kiedy nie chciał zasnąć nawet i 2 godziny, płakał, stękał i wił się - ewidentnie przeszkały mu gazy i ból brzuszka. Marudzenie z powodu gazów jest głównym "przeszkadzaczem" w kwestii zasypiania. Pewnego razu, kiedy płacz był niebywale intensywny postanowiłam sprawdzić jak działa suszarka - słyszałam, że wielu dzieciom pomogła na kolki. Początkowo kierowałam strumień ciepła na brzuszek i mały zaczął się uspokajać. Po chwili okazało się, że kojąco działa sam dźwięk suszarki. Zamilkł, "zawiesił się" i wkrótce zasnął. Niedługo potem zaczęłam wertować internet, żeby dowiedzieć się o co właściwie chodzi z tą suszarką, tudzież odkurzaczem, czy okapem kuchennym - w zależności od źródła ;) I dowiedziałam się co to takiego ten "biały szum". http://pl.wikipedia.org/wiki/Szum_biały
A potem trafiłam na artykuł o tym, dlaczego dzieci go kochają: http://www.troublesometots.com/why-babies-love-white-noise/
Dowiedziałam się z niego, że niemowlęta lubią ten typ szumu, ponieważ przypomina im dźwięki z łona matki, gdzie podobno było bardzo głośno. Pozwala im to nie tylko zredukować stres, pozwolić się zrelaksować, ale i wydłużyć czas snu. My dodatkowo stosujemy jedną z 5 metod dr Karpa, polegającą na ciasnym opatuleniu dziecka, co również przypomina mu ciasnotę panującą w brzuchu matki. Ta metoda krępuje ruchy niemowlaka, który podczas płaczu i marudzenia wykonuje często niekontrolowane wymachy rąk, uderzając się w twarz i jeszcze bardziej przy tym denerwując (tak małe niemowlę nie wie, że to jego ręce i myśli, że bije je ktoś inny). U nas - z małymi wyjątkami - działa. 
Tymczasem kończę pisanie, bo zbliża się pora wybudzania ze snu… ;)




A może wy macie jakieś inne, sprawdzone sposoby na usypianie dzieci? :)

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas bardzo pomaga dźwięk suszarki :) Gdy wszystko inne zawodzi - wystarczy włączyć suszarkę lub puścić dźwięk w telefonie i Niki od razu robi się spokojna a nawet w mgnieniu oka zasypia :)

    A jeśli chodzi o opatulenie ciasno u nas nie działało, bardziej się wkurzała i trudziła aby wyciągnąć rączki ze środka niż uspakajała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gniewko faktycznie też się wkurza na początku i chce wyciągać rączki ale po chwili się uspokaja. Czesto po jakims czasie widze, ze i tak mu sie udalo wyciagnac raczki :) A dzisiaj mielismy mimo szumu problem z uspieniem - nie wiemy czemu - czy z powodu gazow, czy bolu brzuszka czy moze jeszcze czego innego… w kazdym razie plakal i nie chcial sie dlugo uspokoic popoludniu. Ale juz wieczorem zasnal bez wiekszych problemow na szczescie.

      Usuń
    2. Może i faktycznie czasem jest jakaś zasadna przyczyna że płaczą i nic nie pomaga przez chwilę, też u nas nieraz tak było i stwierdzam, że widocznie czasem tak mają :)
      Pamiętam właśnie że jak w szpitalu tak ją opatulali to mig mig i już rączki na wierzchu były :) Nie mieliśmy w sumie nigdy większych problemów z usypianiem, i jak na razie - i oby tak dalej - też nie ma :) Czego i Wam życzę :)

      Zapraszam do nas :)

      Usuń
  3. u nas działa i jedno i drugie :)
    podobnie było ze starszą.
    Emilia spała z szumem jakoś do 14 m-ca, myśleliśmy, że będzie miało to na nią wpływ, że nie będzie potrafiła spać bez, ale nic bardziej mylnego.
    teraz także stosujemy szum, leci nad uchem H.
    jej pozwala lepiej spać, a nam funkcjonować, nasze odgłosy jej nie wybudzają.
    przyjdzie czas to i Helenie zabierzemy szum, a póki co ułatwia nam życie, więc dlaczego z tego nie korzystać :)
    ps. bardzo przyjemny blog. masz ślicznego synka!
    zapraszam do nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mój mąż miał te same wątpliwości odnośnie szumu, ale przekonuję go, że raczej niesłuszne.

      Do was już zalądałam i na pewno będę nadal :)

      Usuń
  4. Mamy problem z usypianiem synka, u nas wygląda to tak, że jest noszony na rękach i następnie odkładany do łóżeczka, jednak bardzo często po odłożenia się wybudza i to kilkukrotnie, więc jak odkładanie nie skutkuje stosujemy suszarkę ale krótko, w momencie kiedy zaśnie jest wyłączana. Czy dobrze rozumiem, że u Państwa biały szum był wlączony przez całą noc? Jak prawidłowo ustawić głośność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie był włączony całą noc, ale można tak zrobić. My włączaliśmy szum do czasu aż mały zasnął głęboko. Osobiscie doradzam, by szum był naprawdę głośny. U nas - im głośniej było tym lepiej.

      Usuń
  5. Ja stosuje szumy stąd, są super https://www.youtube.com/channel/UC6fQYeU_u2emBM2l2GOiLqA

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja stosuje szumy stąd, WWW.LULANKO.PL

    OdpowiedzUsuń